poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Modlitwa? Just do it!

Obrazek z pisma "Fronda" nr 54

Nie umiem się modlić… Szczera i autentyczna rozmowa z Najwyższym kochającym Ojcem. Rozmowa z twoim najlepszym przyjacielem, który jest jednocześnie twoim Mistrzem a ty jego umiłowanym uczniem. Gdy możesz porozmawiać z nim naprawdę o wszystkim, zarówno o bzdurach i błahostkach jak i o najważniejszych sprawach na świecie.

Ja tak nie potrafię…

Nie chodzi przecież o klęczenie 25 godzin na dobę w Kościele czy w kaplicy. Kto uważa, że modlitwa jest tylko na klęczkach, ten prawdopodobnie mało się modli. Nie chodzi też o nieustanne odmawianie jeden za drugim różańczyków, koroneczek, litanijek. Nie rozmawiasz z przyjacielem korzystając z formułek: „Witam najserdeczniej mego umiłowanego znajomego, Jana Kowalskiego..”, prędzej przywitasz go mówiąc: „Cześć Janek!”. Niektórzy uważają, że modlitwą jest samo marnowanie czasu dla Pana Boga. Wystarczy samo przebywanie w Nim… 

Nie umiem tak...

Zagaduję Pana Boga, zamiast go słuchać. Cały czas zastanawiam się „jak mu to powiedzieć” jakbym nie wiedział, że doskonale zna moje serce i tak naprawdę nic przed nim nie ukryję, tylko oszukuje samego siebie. Wydaje mi się, że coś musze robić by mieć z nim jakiś kontakt, jakbym zapomniał, że jego imię brzmi JESTEM.   

Zakonnik to taki człowiek, który zna się na modlitwie. Jest ekspertem w tej dziedzinie. Nonsens! Nie znam się na modlitwie. Nie wiem jak dobrze się modlić. A praktyka wcale nie czyni mistrza. Uczy pokory. Dlatego nie powiem Ci jak się modlić. Just do it...