niedziela, 17 lipca 2011

Jaki powinien być ksiądz

Dorwałem się do ciekawej ankiety na witrynie kapłani.pl pytanie brzmi jak w tytule. Odpowiedzi? Rożne o choćby takie: .




Kapłan powinien być sługą. Nie powinien traktować kapłaństwa jako pracy, ale jako służbę. Żeby można było przyjść o każdej porze dnia i nocy i prosić o pomoc.

***

Powinien być człowiekiem wolnym od rzeczy materialnych. Nie gonić za tym co lansuje się w świecie. Nie starał się być bardziej światowy, aby potem nie zgubił swojej tożsamości. Powinien, umieć wykorzystać fakt życia w samotności, na stawanie w obecności Bożej.

***

Powinien umieć sobie przyszyć guzik. Posprzątać mieszkanie. Odwiedzić chorego. Słuchać natchnień Ducha Świętego.

***

Ludzki. Nie zapominać, że jest z ludu wzięty i dla ludu ustanowiony. Ale w tym wszystkim powinien pamiętać, że jest nie od frazesów i klepania po ramieniu, ale od ogłaszania świadectwa o Chrystusie.

***

Zanurzony w świecie, nie bojący się jego trudności i wyzwań i jednocześnie wpatrzony w Boga. Myślę, że tylko w ten sposób będzie potrafił realnie prowadzić ludzi do Boga, bo będzie kimś "z krwi i kości", przez którego prześwituje światło wieczności.

***

Dostępny, słuchający, oddany, pokorny

***

Kapłan powinien być osobą, która czerpie to, co najlepsze od Boga, innych ludzi oraz dzieli się tym czego doświadczył w relacji z Bogiem z innymi oraz ubogacać innych swymi talentami, ale jednocześnie umieć przyznać się do słabości i tego, że sam wszystkiego nie potrafi, aby ludzie mieli poczucie, że ma podobne doświadczenia jak oni, a nie jest kimś komu wszystko przychodzi bez problemu.

***

Powinien swoją postawą świadczyć o miłości Boga. Powinien być przekonany do tego, co robi. Oddając swoje życie Bogu powinien wierzyć, że Stwórca go poprowadzi tam, gdzie będzie najbardziej potrzebny. Patrząc na niego chciałoby się widzieć człowieka zakochanego w Bogu, ufającego Mu, w pełni oddanego Jego woli. Chciałoby się z zazdrością powiedzieć: Ja też chcę mieć taki kontakt z Bogiem.

***

Ksiądz nie powinien być fajny - powinien być dobry, powinien nazywać rzeczy po imieniu. Powinien być świadkiem, który widział i dlatego nie może, nie mówić o Bogu.

***

Prosty, otwarty, inny niż "ci" ze świata, pobożny, wolny od materializmu, zakochany w Bogu.

***

Jego największym hobby powinno być kapłaństwo

***

Wierzący i wiarą żyjący.

***

Świadomy swojej męskiej struktury intelektu, psychiki i duchowości. Świadomy po to, by mocne strony bycia człowiekiem-mężczyzną, np.: konsekwentne działanie, racjonalność, odwaga życia prawdą, wzmacniały jego kapłaństwo. Świadomym po to, by słabe strony bycia mężczyzną, np.: egocentryzm, chęć posiadania coraz to nowszych rzeczy, chęć popisywania się przed innymi, nie zdominowały jego kapłaństwa. 
***

- wyciszony, rozmodlony, pokorny - jak Św. Franciszek, jak Jan Paweł II, jak bł. ks. Jerzy Popiełuszko.
Żyjący w zgodzie z Ewangelią, dekalogiem i głoszonym przez siebie słowem na kazaniach, ponieważ swoją postawą i codziennym życiem daje innym rzeczywiste świadectwo wiary. Traktujący powołanie autentycznie, w ciągłej gotowości do służenia Bogu i ludziom. Pozbawiony pychy i „przezroczysty”, bo to Chrystus króluje przy ołtarzu, nie ksiądz. 


A waszym zdaniem? Jaki powinien być ksiądz?
 
 
 
 

czwartek, 14 lipca 2011

Krótka nota Patriotyczna

W ramach jednego z freizeitprogramm naszego kursu językowego zaplanowana była wycieczka do Salzburga. Miasto przepiękne! Choć kościoły albo „zdewastowane“ (kto wpadł na pomysł, aby główny ołtarz przenosić do bocznej kaplicy?!) albo „zmodernizowane“ (to znaczy moderne akcesoria w barokowym kościele.. Az chce się powiedzieć You do it wrong!) Ale nie o tym miała być ta notka. Gorzkie żale innym razem.



Jestem Polakiem i jestem z tego dumny!

Bądź i ty!
W czasie przejazdu autobusem od jednego zabytku do drugiego, wdałem się w dyskusje z pewnym 22 letnim szwedem imieniem Gustav. Typowy Szwed, wysoki na ponad dwa metry, blondyn, okulary i mnóstwo pieniędzy. Dyskutowaliśmy o „pierdołach“ a potem jakoś tak zeszło na historie i wspólne dzieje obu państw (tzn Polski i Szwecji). Owszem pojawił się i Potop szwedzki, ale Gustav sam przyznał, ze wtedy Szwedzi zachowali się jak wikingowie. Ale najciekawszy temat to II wojna światowa. Sądziłem ze kolega nie będzie miał zielonego pojęcia o Polsce i jej działań w czasie II W Światowej. I tu totalny szok z mojej strony! Gustav nie dość ze miał pojecie, to jeszcze sypał datami jak z rękawa i znal większość ważnych epizodów. Wiedział doskonale o Westerplatte, rosyjskim „nożu w plecy“ 17.09, o Dywizjonie 303 a nawet Monte Cassino i powstanie warszawskie '44r. Twierdził on, że zostaliśmy źle potraktowani (on użył słowa „unfair“) przez sojuszników skoro trafiliśmy do bloku wschodniego. Podziwiał tez heroizm powstańców Warszawskich i żołnierzy Armii Andersa! I mówi to wysoki blondyn urodzony gdzieś hen na północy w mieście, w którym urodził się Mozart.



Do czego to doszło, aby obcokrajowiec uświadamiał mi, ze naprawdę mogę być dumnym ze jestem Polakiem. Dlatego wznoszę swój apel: Polacy! Nie wstydźcie się swojej narodowości! Mamy piękną historie naszego kraju, pokażmy ja tym, którzy ja nie znają! Amen.