niedziela, 14 listopada 2010

Papież do kleryków listy pisze... cz 4

Dziś początki powołania kapłańskiego są bardziej różnorodne niż w minionych latach. Dlatego właśnie ważne jest seminarium jako wspólnota w drodze, wychodząca ponad różne formy duchowości. Ruchy są rzeczą wspaniałą. Wiecie jak bardzo je cenię i kocham jako dar Ducha Św. dla Kościoła. Jednak trzeba je oceniać według tego, na ile są otwarte na wspólną rzeczywistość katolicką, na życie jedynego i wspólnego kościoła Chrystusa, który przy całej swej różnorodności jest zawsze jeden.

We wspólnym życiu, czasem może trudnym, musicie uczyć się szczodrości i tolerancji, nie tylko wzajemnie się znosząc, ale ubogacając jeden drugiego, tak aby każdy mógł wznieść swoje osobiste talenty do wspólnego skarbca.

Drodzy Seminarzyści! W tych zdaniach chciałem ukazać wam, jako bardzo myślę o was właśnie w tych trudnych czasach i jak bardzo jestem blisko was w modlitwie. Módlcie się również za mnie, abym mógł spełniać dobrze moją posługę, dokąd zechce Pan. Zawierzam waszą drogę przygotowania do kapłaństwa matczynej opiece Najświętszej Maryi, której dom był szkołą dobra i łaski. Niech was wszystkich błogosławi Bóg Wszechmogący Ojciec i Syn i Duch Święty


Watykan 18.12.2010r. w święto Łukasza ewangelisty.
Benedictus  PP XVI


Ostatnia część naszych rozważań dotyczących listu Papieża Benedykta XVI do kleryków. 
Ojciec święty pisze o wspólnocie. Niby nic odkrywczego. Mnie osobiście wydaje się to oczywiste, że to wspólnota kształci kleryków, a nie tylko same wykłady i praktyki duszpasterskie. Ale dopiero na wspomnianym już tutaj, dniu skupienia w naszym seminarium, uświadomiłem sobie, że to nie jest takie oczywiste. Tak samo, ważnymi słowami Ojca Świętego są dotyczące dzieleniem się wszystkim ze wspólnotą. I nie chodzi tylko o pieniądze, ekspres do kawy, czy wspólne pokoje, ale tez zainteresowania, talenty, odkrycia i prace. Nie zostawiać niczego dla siebie, ale dzieleniem się tym co się ma. Po 3 latach formacji już jestem w stanie stwierdzić, że to nie jest łatwe. 

Kolejna ważna rzecz. W mnogości duchowości, potrzeba jedności obecności. (taki fajny rym mi się zrobił) Choć pochodzimy z różnych stron Polski, mamy różne zwyczaje, różne duchowości preferujemy, to wciąż jesteśmy Jednym Kościołem! Oznacza to, że oazowce, neokatechumeni, czy uczestnicy róż różańcowych to Ci sami lidzie, tej samej Wiary, wierzącego w Tego Samego Chrystusa... 



To koniec naszej serii rozważań. Mam nadzieję, że Wam jako czytelnikom się podobało. Wszelkie krytyki, uwagi, pochwały, wnioski, czy inne przemyślenia, proszę pisać w komentarzach. Pełna treść listu jest tu.
Polecam tez przeczytanie Całej Serii od początku do końca:

-cz 4 - którą obecnie macie wyświetloną!
P.S. pozdrawiam Gila

niedziela, 7 listopada 2010

Papież do kleryków listy pisze... cz 3

Czas Seminarium jest  przede wszystkim czasem studium.

Mogę jedynie usilnie Was prosić: studiujcie z zapałem! Wykorzystajcie lata studiów! Nie będziecie żałowali. Pewnie, często przedmioty studiów  wydają się bardzo dalekie od praktyki chrześcijańskiego życia i posługi duszpasterskiej.Jednakże zupełnym błędem jest stawianie zawsze od razu kwestii pragmatycznej
(czyli "A czy mi to się w ogóle przyda?!" - dop. Mvrl)

Nie chodzi bowiem tylko o uczenie się rzeczy ewidentnie użytecznych, ale o poznanie i zrozumienie wewnętrznej struktury wiary w jej całości: By dogłębnie znać całe Pismo Święte w jedności Starego i Nowego Testamentu. By znać ojców kościoła i wielkie Sobory podczas których Kościół przyjął, rozważając i wierząc, istotne stwierdzenia Pisma.
Nie ma potrzeby abym mówił wprost o tym jak ważne jest by znać:
- istotne kwestie teologi moralnej
- katolickiej nauki społecznej
- teologii ekumenicznej, poznawanie różnych wspólnot chrześcijańskich 
- filozofi

Uczcie się także rozumieć i, ośmielam się powiedzieć, Kochać Prawo Kanoniczne. Społeczeństwo bez prawa jest społeczeństwem pozbawionym praw.

Kochajcie studium teologii i idźcie za nim z uważną wrażliwością, aby zakotwiczyć teologię w życiowej wspólnocie Kościoła, która wraz z jej autorytetem nie jest ludem przeciwnym nauce teologicznej, ale jej założeniem. Bez Kościoła, teologia przestaje być sobą.

Jak już mówiłem w części drugiej, dziś rozważać będziemy o studium. Dla mnie osobiście najtrudniejsza część listu. No cóż, jestem z natury leniwy i często nie chce mi się uczyć, a czasem wręcz odrzuca mnie fakt, że muszę wkuć kolejną regułkę. A tu Namiestnik Głowy Kościoła, najwyższy autorytet moralny dla chrześcijan na ziemi pisze specjalnie do kleryków (czytaj do mnie) abym Pokochał Studia! 

I nie chodzi by je tolerować, czy polubić ale Pokochać. Pierwsza moja reakcja wyglądałaby mniej więcej tak, że zdziwiłbym się, bo jak to tak, bym Pokochał wkuwanie w chwili obecnej, i prawdopodobnie przyszłej również,  zupełnie niepotrzebnych regułek. Albo z zapałem ślęczeć nad biurkiem w nieustannie rosnących stosach książek do przeczytania?!

Prawdopodobnie taka reakcja by mi pozostała gdyby nie uzasadnienie papieża. Ojciec święty pisze, że nie chodzi tylko o uczenie się rzeczy ewidentnie użytecznych, ale o poznanie i zrozumienie wewnętrznej struktury wiary w całości. 

Benedykt XVI pisał jeszcze w swoim liście, a czego nie zacytowałem wcześniej, piękny cytat z listu św. Piotra:
Bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od Was uzasadnienia tej nadziei, która w was Jest
[1P 3,15] 

W części 4 będzie mowa o dojrzewaniu ludzkim w WSD, oraz o Wspólnocie