niedziela, 23 stycznia 2011

Naiwniak

Ewangelia.
Czy warto w nią wierzyć,
skoro dziś uznaje się to za naiwność?
Dziś na Eucharystii, podczas kazania padła z ambony podobna myśl do tej, co następuje.

"Dzisiejszy człowiek może być pobożny i wierzący ale nie jest i nie chce być naiwny. A naiwnym jest ten, kto traktuje wszystkie słowa Pisma Świętego na serio i próbuje żyć 100% Ewangelią".

Innymi słowy, każdy kto uznaje Jezusa jako jedynego Pana i zbawiciela, kto Kościół Katolicki uważa za powszechny, święty i apostolski, oraz traktuje wiernych jako "braci i siostry" jest po prostu naiwniakiem. Taka myśl, choć w chwili obecnej zupełnie wyrwana z kontekstu z tamtego kazania, jest jak najbardziej aktualna i prawdziwa, Niestety. Pamiętam do ter pory jak po mojej argumentacji dlaczego chcę wstąpić do Zgromadzenia, albo czemu angażuję się we wspólnocie oazowej, wielu moich znajomych przyjaciół, a nawet czasem z rodziny usłyszałem komentarze, które można by streścić w jednym zdaniu- 'I ty w to wierzysz jeszcze?'.

Czy dlatego, że pragnę całą moją nadzieję pokładać w Bogu, mam sobie przypiąć łatkę niezrozumianego w świecie idealisty? Czy fakt, że wierzę w dobroć ludzi, mimo panującego zła na świecie, świadczy o mojej naiwności? Jeśli tak, to pozwólcie mi zostać naiwniakiem. Tak! Jeśli traktowanie nauki Jezusa Chrystusa na serio, jest aktem mojej naiwności, to pragnę być tak naiwnym, jak tylko się da! I życzę każdemu by został może i jeszcze większym naiwniakiem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.