czwartek, 17 lutego 2011

Dlaczego są ludzie, którzy taktują Boga jak automat do coli?

Tak wiem. Dawno mnie nie było na blogu i powoli zaczęły się tu tworzyć pajęczyny. Niestety życie realne ma dla mnie większą wartość a dzieje się u mnie niemało. Dlatego prawdopodobnie będę rzadziej tu coś zamieszczać.. Ale nie bójcie się drodzy czytelnicy! Nie zawieszam swej działalności ani tym bardziej nie mam zamiaru „palić” moich Postrzępionych Kartek z Kalendarza ;)

„Dlaczego są ludzie którzy traktują Boga jak automat do coli?” Podejrzewam, że znajdą się tacy, którzy nie rozumieją pytania, dlatego wyjaśnię wpierw co znaczy traktować Boga jak automat do coli.

Bóg nie wygląda, ani tym bardziej
nie działa jak ten automat do Coli ;)
Każdy ma w sobie coś z poganina. Takie zdanie wypowiedział kiedyś o. Jacek Salij OP jako dygresja na wykładzie podczas zjazdu misjonarzy Redemptorystów... Początkowo się z nim nie zgadzałem ale jednak sam w końcu musiałem przyznać, że to prawda. Każdy człowiek, choćby nie wiadomo jak pobożny, ma w sobie coś z poganina i prędzej czy później ów poganin wyjdzie na jaw. Jednym z takich "ujawnień poganina w sobie", jest podejście do wiary w dość specyficzny sposób. Otóż zaczynamy traktować modlitwę, sakramenty, pobożne praktyki itd, jako „karty przetargowe” aby otrzymać od Boga coś co byśmy chcieli otrzymać. My mu koroneczkę, On nam zdrowie. My mu paciorek, On nam swoje błogosławieństwo. Idąc dalej tą myślą, nie rozstrzygając czy jest to dobre czy złe, ani nie mówiąc czy czynimy to z perfidią czy nieświadomie, możemy takie podejście porównać do automatu z Coca-colą. My mu 5 zł a on nam puszkę Coli.. Co gorsza, automat (jeśli nie jest zepsuty) zawsze tą puszkę coli za te 5 zł odda. Bóg jednak automatem do Coli nie jest i nie zawsze daje nam to, o co prosimy.

Dlaczego tak się dzieje? Jest wiele aspektów, ale podam tylko jeden ale niesamowicie ważny. „Łaska bazuje na naturze.” To bardzo ważne zdanie! Możemy, codziennie jeździć na Jasną Górę na przemian z Łagiewnikami, możemy 3x na sekundę odmówić cały różaniec, możemy również  adorować Pana Jezusa 25h na dobę, prosząc o zdrowie, ale jeśli nie pójdziemy w końcu do lekarza, to nie dziwmy się, że modlitwy nie skutkują! Przypomina się w związku z tym dowcip, o tym jak bardzo pobożny człek chce wygrać w Totka. Czyni ów 25h na dobę adorację i prosi Pana o wygraną aż zdenerwowany Jezus krzyczy z krzyża, „Dobrze, tylko kup wreszcie ten los!!”.

Wracając do pytania. Dlaczego są ludzie, którzy traktują Boga jak automat do coli? Uważam, że wynika to z 2 rzeczy.

1 Niewiedzy
2 Ignorancji

1.      Niewiedzy gdyż, po prostu nie wiemy, że takie a takie działanie, to najnormalniejszy handel z Panem Bogiem.  Czasem i my sami  możemy się złapać na tym, że „Jak trwoga to do Boga”.. My mu różańczyk, On nam maturę.  Czasem to jest wręcz myślenie magiczne. Czynimy znak krzyża przed wejściem i wyjściem z kościoła nie dla przypomnienia sobie chrztu i w związku z tym ścisłej przynależności do Kościoła, ale pro forma lub dla odpędzania złych duchów (choć w tym przypadku jest coś z prawdy).

2.      Ignorancji, bo często nie chcemy Boga traktować inaczej. To jest bardziej destruktywne (niszczące) dla duszy. Bóg jest dla nas automatem, bo tak nam łatwiej. Nie obchodzi nas to co on do nas mówi, jest umowa, są pieczątki, jeśli Bóg chce, to może nawet fakturę wystawić. Jest różańczyk, to ja zgodnie z umową chcę matury! A potem wielki żal, że nie On wywiązuje się z umowy, bom nie zdał (a uczył się? Patrz: „Łaska bazuje na naturze”).  

Podsumowując.  Istnienie ludzi, który traktują Boga jak automat do Coli, wynika z ich nieświadomości bądź ignorancji..
Jak temu zaradzić? Zgłębiając swą wiarę rozumem i dopuszczać do rozumu wiarę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.