czwartek, 6 grudnia 2012

Mitra vs Szlafmyca, czyli o „szoku mikołajkowym”



Po Internecie krąży taki oto obrazek:


I od razu przypomniał mi się tzw. „szok mikołajkowy”. Dotyczy on dzieci, nieco starszych, gdy uświadamiają sobie, że mikołaj nie istnieje. Ja parę lat temu przeżyłem podobny „szok mikołajkowy”, lecz działał on w przeciwną stronę. 

Okazuje się, że św. Mikołaj istnieje! Owszem tłuściutki starszy Pan z reklam coca-cola, który podaje się za Mikołaja, wcale nim nie jest! PRAWDZIWY Św. Mikołaj zaś, urodził się w Patarze w Lycji, jako jedyny syn bogatych chrześcijan, Epifaniusza i Johanny. Od najmłodszych lat był wychowywany w bojaźni Bożej i pobożności. Gdy rodzice zmarli w czasie epidemii, wychowaniem chłopca zajął się jego wuj Mikołaj, biskup Patary. Z jego rąk przyjął święcenia kapłańskie i pewien czas św. Mikołaj spędził w klasztorze Syjonu.
Został wybrany biskupem Miry (Myry), gdzie wkrótce zasłynął świętością i licznymi cudami. Był obecny na soborze w Nicei, gdzie potępił herezję ariańską, niektóre źródła podają, że spoliczkował Ariusza. Św. Mikołaj zmarł 6 grudnia około roku 350. Został pochowany w Mirze. Gdy Mira dostała się w ręce Saracenów relikwie św. Mikołaja zabrali żeglarze włoscy i w 1087 roku przewieźli do Bari, gdzie wybudowano kościół ku jego czci, przy którego konsekracji był obecny papież Urban II. Sanktuarium wkrótce stało się jednym z najbardziej znanych miejsc pielgrzymkowych w Europie, a sławę miejsca zwiększały cuda, jakie działy się u grobu świętego biskupa. Na pamiątkę przeniesienia relikwii w dniach 7-9 maja w Bari odbywa się wielkie święto, Festa di San Nicola. W dniu 8 maja relikwiarz św. Mikołaja jest przewożony łodzią wzdłuż wybrzeży miasta, towarzyszą mu łodzie mieszkańców. Co roku relikwie św. Mikołaja wydzielają mannę, pachnącą różami.

W tym kontekście pozwolę sobie też zacytować dedykację jaką otrzymałem wraz z prezentem mikołajkowym:

„Biskup Mikołaj przede wszystkim dzielił się Ewangelią, a owocem tego było dzielenie się wszystkim innym”

Nie dajmy się zwieść. Przegońmy grubego przebierańca w czerwonej szlafmycy z pomponem, a zaprośmy Św. Mikołaja, w mitrze i z pastorałem w ręku. Dzielmy się nie tylko prezentami, ale i Dobrą Nowiną! Pan jest Blisko! 

___________________________
życiorys św. Mikołaja z Miry, za http://martyrologium.blogspot.com

4 komentarze:

  1. Wiedziałem, że kiedyś żył właśnie ten święty Mikołaj, ale dzisiaj dopiero przeczytałem, jak z nim było naprawdę. Osoba godna naśladowania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozwolę sobie umieścić u siebie odnośnik do tego posta:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy jego rodzice zmarli, spadek jaki po nich otrzymał, rozdał. Podobno incognito, by nikt nie widział kto, stąd ta piękna bajka o Mikołaju, przedostającym się cichaczem przez komin, nocą, tak, by dzieci nie zauważyły. :)
    /Link nie działa

    OdpowiedzUsuń

Komentarze

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.