Po Internecie krąży taki oto obrazek:
I od razu przypomniał mi się tzw. „szok mikołajkowy”.
Dotyczy on dzieci, nieco starszych, gdy uświadamiają sobie, że mikołaj nie istnieje.
Ja parę lat temu przeżyłem podobny „szok mikołajkowy”, lecz działał on w
przeciwną stronę.
Okazuje się, że św. Mikołaj istnieje! Owszem tłuściutki starszy Pan z reklam coca-cola, który podaje się za
Mikołaja, wcale nim nie jest! PRAWDZIWY Św. Mikołaj zaś, urodził
się w Patarze w Lycji, jako jedyny syn bogatych chrześcijan, Epifaniusza i Johanny. Od najmłodszych lat był wychowywany w bojaźni Bożej i pobożności.
Gdy rodzice zmarli w czasie epidemii, wychowaniem chłopca zajął się jego wuj
Mikołaj, biskup Patary. Z jego rąk przyjął święcenia kapłańskie i pewien czas św. Mikołaj spędził w klasztorze Syjonu.
Został wybrany biskupem Miry (Myry), gdzie wkrótce zasłynął świętością i
licznymi cudami. Był obecny na soborze w Nicei, gdzie potępił herezję ariańską,
niektóre źródła podają, że spoliczkował Ariusza. Św. Mikołaj zmarł 6 grudnia około roku 350. Został pochowany w Mirze. Gdy Mira dostała się w ręce Saracenów relikwie św. Mikołaja zabrali żeglarze
włoscy i w 1087 roku przewieźli do Bari, gdzie wybudowano kościół ku jego czci,
przy którego konsekracji był obecny papież Urban II. Sanktuarium wkrótce stało
się jednym z najbardziej znanych miejsc pielgrzymkowych w Europie, a sławę
miejsca zwiększały cuda, jakie działy się u grobu świętego biskupa. Na pamiątkę
przeniesienia relikwii w dniach 7-9 maja w Bari odbywa się wielkie święto, Festa
di San Nicola. W dniu 8 maja relikwiarz św. Mikołaja jest przewożony łodzią
wzdłuż wybrzeży miasta, towarzyszą mu łodzie mieszkańców. Co roku relikwie św. Mikołaja wydzielają mannę, pachnącą różami.
W
tym kontekście pozwolę sobie też zacytować dedykację jaką otrzymałem wraz z
prezentem mikołajkowym:
„Biskup
Mikołaj przede wszystkim dzielił się Ewangelią, a owocem tego było dzielenie
się wszystkim innym”
Nie dajmy się zwieść. Przegońmy grubego przebierańca w
czerwonej szlafmycy z pomponem, a zaprośmy Św. Mikołaja, w mitrze i z pastorałem
w ręku. Dzielmy się nie tylko prezentami, ale i Dobrą Nowiną! Pan jest Blisko!
___________________________
życiorys św. Mikołaja z Miry, za http://martyrologium.blogspot.com
Wiedziałem, że kiedyś żył właśnie ten święty Mikołaj, ale dzisiaj dopiero przeczytałem, jak z nim było naprawdę. Osoba godna naśladowania.
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie umieścić u siebie odnośnik do tego posta:)
OdpowiedzUsuńKiedy jego rodzice zmarli, spadek jaki po nich otrzymał, rozdał. Podobno incognito, by nikt nie widział kto, stąd ta piękna bajka o Mikołaju, przedostającym się cichaczem przez komin, nocą, tak, by dzieci nie zauważyły. :)
OdpowiedzUsuń/Link nie działa
już działa :)
OdpowiedzUsuń